„ Nikomu nie powiem, że twój głos jest
moim ulubionym dźwiękiem. [2]”
5 listopada 2006 r.
- Go on and take a bow… But it's over now... [1] – zakończyłam swój występ w telewizji Viva.
Był
on z playbacku, ale występy w programach telewizyjnych rządzą się swoimi
prawami. Nie lubiłam tego, bo miałam wrażenie, że oszukuje swoich fanów, ale
nie miałam innego wyjścia. Musiałam od czasu do czasu pokazać się w jakimś
programie zwłaszcza jeśli chodziło o premierę mojego najnowszego teledysku. ‘Parachute’ był czwartym singlem z płyty
‘Stronger’, ale z pewnością nie
ostatnim. W najbliższym czasie nie miałam w planach nagrywania nowej płyty,
ponieważ emocje po debiucie jeszcze nie opadły. Cieszyłam się z tego ogromnie.
Rozpoczęłam własną trasę koncertową i nie ograniczała się ona wyłącznie do
Niemiec, Austrii i Szwajcarii. Podróżowałam z koncertami po całej Europie i
Azji. Jednego dnia byłam w Berlinie by już następnego znaleźć się w Pekinie.
Wszystko było takie niezwykłe i nowe, ale podobało mi się. Czułam się jak ryba
w wodzie. Na szczęście nie uderzyła mi woda sodowa do głowy. Byłam dalej tą
samą Ade Silver, która kilka miesięcy temu zaczynała swoje życie w
show-biznesie.
Podszedł
do mnie gospodarz programu Klaus i przywitał się ze mną całusem w policzek.
- ‘Take A Bow’ i Ade Silver! – krzyknął, a publiczność w studio
zaczęła bić brawo. Zaprowadził mnie na kanapę przy której stał okrągły stół.
Usiadłam i uśmiechnęłam się do wszystkich. Kamery dalej wywoływały u mnie lekką
tremę. – Powiedz mi gdzie byłaś jeszcze wczoraj? – spytał Klaus.
- Wczoraj? – spytałam ze
śmiechem. – W Paryżu. Dawałam koncert w jednym z piękniejszych miast świata.
- I widzisz jak to się
wszystko zmienia. Wczoraj Paryż, dziś Berlin, a jutro pewnie Moskwa lub Wiedeń
– powiedział Klaus. – Ale nie będę cię wypytywał o to gdzie i kiedy
koncertujesz, bo nie jest to celem naszego spotkania.
- Jak tak bardzo cię to
interesuje to mogę dać ci plan koncertów, który mam za kulisami – zaśmiałam
się.
- Skorzystam z propozycji,
ale po programie. Gdy gościłem cię ostatni raz w tym programie to miałaś
właśnie premierę ‘Take A Bow’. To
było około czterech miesięcy temu. Sądziłem, że szykujesz się do wydania
drugiej płyty, a tu nagle teledysk z premierowego krążka. Dlaczego?
- Nie mam jeszcze całego
materiału na drugą płytę. Cały czas gdzieś tworzę, coś komponuję, ale czegoś
ciągle mi brak. Tego jednego elementu, który zespoliłby wszystkie utwory w
jedną płytę – odpowiedziałam z uśmiechem i poprawiłam rękaw swojej bluzki w
czarno-białe paski.
- A ile utworów masz już
gotowych tak na sto procent?
- Siedem. W tym już tu
zapowiem, że będzie jeden duet – zakończyłam tajemniczo.
- Z kim? – spytał
zaciekawiony gospodarz programu.
- Nie mogę ci powiedzieć, bo
to ma być niespodzianka dla wszystkich.
- Jeszcze przytomna i nie
zdradziła – zaśmiał się mężczyzna. – Wiesz, że nie tylko twój teledysk ma dziś
premierę? – spytał.
- Wiem, wiem. W sumie jestem
tu przede wszystkim ambasadorką US5.
- Właśnie, masz od nich
jakieś wiadomości? Jak im jest w tej Wielkiej Brytanii i Ameryce? – spytał
Klaus.
- Oczywiście, że mam
wiadomości! Głupio pytasz. Spędziliśmy ze sobą cudowne miesiące i jesteśmy
najlepszymi przyjaciółmi, więc jak mogliby mi nie zdawać raportów? – spytałam
oburzona.
- Więc zdradź nam trochę
szczegółów.
- Ciężko pracują, co chwila
jakieś wywiady i koncerty. Nie jest łatwo zacząć wszystko od początku, gdy
gdzieś już masz ugruntowaną pozycję w świecie. Jednak dają radę. Zresztą macie
mieć z nimi połączenie telefoniczne, więc sami wam najlepiej powiedzą wszystko
– zakończyłam.
- Jednak oni nie wiedzą, że
to ty jesteś tu za nich dziś. Chcemy im zrobić małą niespodziankę.
- Masz szczęście, że im się
nie wygadałam – zaśmiałam się.
Prawda
była taka, że od kilu dni nie rozmawiałam z Jay’em, ani z którymkolwiek z
chłopaków. Nie mieliśmy dla siebie czasu, nawet na krótkie dwie minuty. Czasem
jakaś wiadomość w ciągu dnia, ale to też nie codziennie. Marzyłam już o tym, by
chłopaki w końcu wrócili do Niemiec. Tęskniłam za Khanem i chciałam się do
niego mocno przytulić i wypić nawet w mieszkaniu kubek gorącej kawy. Jednak
niepokoił mnie fakt, że czasem jego odpowiedzi na moje SMS-y były krótkie,
zwięzłe i szorstkie. Nie wymagałam żeby w każdym pisał, że mnie kocha, ale
czasem mógłby dodać, że tęskni, a czegoś takiego nie było. Już prędzej Izzy
wystukał taką wiadomość niż Brytyjczyk. Martwiło mnie to trochę, chociaż
Gallegos zapewniał mnie, że wszystko jest w jak największym porządku i Khan
nawet nie zerka na inne kobiety.
- Jednak wróćmy do twojego
teledysku – Klaus, po reklamach sprowadził mnie na ziemię. – Jak Jay, przyjął,
że otaczało cię tylu mężczyzn?
- Wiedziałam, że o to
spytasz! Ale moja odpowiedź cię zaskoczy. On nic o tym nie wiedział. Nie było
go przy tym – odpowiedziałam.
- No ładnie. A nie było
pomysłu, żeby to on wcielił się w jednego z nich?
- Był, ale z racji jego
nieobecności, pomysł należało zmienić. Zresztą ja tylko raz wystąpiłam w
teledysku US5 przy piosence ‘Come back to
me baby’. Nasze kariery nie są połączone. Nasze drogi się rozeszły z
początkiem września i od tego momentu musimy działać na własną rękę – jak
najszybciej chciałam zejść z tematu mojego i Khana.
Nie
lubiłam gdy ktoś za bardzo wypytywał o moje życie prywatne, które nie miało
najmniejszego wpływu na moją karierę. To, że ja i brunet byliśmy razem nie miało
najmniejszego znaczenia, więc nie rozumiałam dlaczego media uparcie ciągle mnie
o niego wypytywały lub jego o mnie. Staraliśmy się jak tylko mogliśmy omijać
takie sytuacje i w razie ewentualnych pytań zapewniać, że wszystko jest w
porządku. W tej kwestii mieliśmy identyczne zdanie.
- Co inspiruje cię do pisania
piosenek?
- Życie. Wszystko to co mnie
otacza. Zapewne chcesz znać dokładną przyczynę powstania utworu ‘Parachute’. Napisałam go kilka lat
temu, gdy byłam w innym związku. Może muzyka nie do końca wskazuje, że jest to
utwór o miłości szczęśliwej, ale gdy go pisałam miałam jak najlepsze
wspomnienia z tego okresu.
- Gotowi, żeby zobaczyć
teledysk?! – zapytał Klaus głośno publiczność, które odpowiedziała mu brawami.
Po
moim teledysku mieliśmy przejść do premiery US5. Miałam nadzieję, że wszystko
szybko minie i w końcu udam się do mieszkania. Na szczęście Klaus podczas
dalszej rozmowy nie wchodził w moje życie prywatne. Poruszane były różne
tematy, aż w końcu dotarliśmy do kluczowego punktu programu.
- Teraz coś na co czekały
wszystkie zgromadzone tu fanki chłopaków z US5. Gotowe?! – krzyknął Klaus. Mało
brakowało, a od tego krzyku w studio straciłabym słuch. – To dzwonimy –
powiedział prowadzący, gdy tłum ucichł.
- Słucham? – to był głos
Mikela.
- Cześć, Mikel. Za kilka
chwil odbędzie się premiera waszego najnowszego teledysku, który zwiastuje wasz
najnowszy krążek. Jesteście podekscytowani? – spytał Klaus.
- Bardzo! Żałujemy, że nas
tam nie ma. Jednak jesteśmy całym sercem z wami tam w Berlinie.
- Właśnie powiedzcie co tam
głównie robicie? – dopytywał Klaus.
- Koncertujemy, udzielamy
wywiadów, spotykamy się z fanami. Robimy wszystko to co robiliśmy na początku
zeszłego roku w Niemczech. Zaczynamy od zera, więc czasami jest ciężko, ale
dajemy radę. Wierzymy, że wszystko nam się opłaci.
- A nie zapomnieliście jak
się mówi po niemiecku? – spytał, zgryźliwie Klaus, a ja zaczęłam się śmiać. –
Tak jak jeden Brytyjczyk, który jest z wami?
- Ja to wszystko słyszę! –
usłyszałam głos Jay’a, a moje serce zaczęło bić mocniej.
Nikomu
nie powiem, jak obracasz mój świat
Nikomu
nie powiem, że twój głos jest moim ulubionym dźwiękiem. [2]
- Oooo, Jay mówi po
niemiecku! No jestem w szoku – dokuczał im Klaus.
- Masz szczęście, że nie ma
mnie obok ciebie teraz – zaśmiał się Khan.
- Z kolei obok mnie jest
ktoś, kto ma bardzo długie nogi, duże szare oczy i długie brązowe włosy. I ten
ktoś jest dziś waszym ambasadorem i jest dla mnie milsza niż wy wszyscy razem
wzięci – zakończył Klaus.
- Ade? – spytał dla pewności
Mikel.
- No, a kto inny? Wiem, że
się jej nie spodziewaliście, ale jej teledysk dziś ten ma premierę, więc
połączyłem miłe z pożytecznym. Widzieliście już jej nowy klip?
- A to ona kręciła jakiś
teledysk? – spytał Jay.
- Nie powiedziałaś mu? –
Klaus zwrócił się do mnie. Pokiwałam przecząco głową. – Obejrzyjcie koniecznie.
Jest to jej najlepszy teledysk jaki do tej pory wypuściła. Jay, Mikel, Chris i
reszta jesteście gotowi, żeby zaprezentować wasz najnowszy utwór?
- Jesteśmy! – krzyknęli
wszyscy.
- A przed państwem najnowszy
teledysk US5 ‘In the club’.
________________________________________________________________
[1]
Idź
i ukłoń się… Ale to już koniec...
Oryginalne wykonanie: Rihanna
[2]
Cheryl Cole –
„Parachute”
________________________________________________________________
To powinno iść jako jakiś bonus a nie
rozdział. Jest kompletnie przegadany i zero w nim opisu, ale jakoś to przeżyje. Następny? Jak w końcu stworze sobie jakiś zapas, bo ostatnio kompletnie nie mam kiedy usiąść i otworzyć Worda by gapić się w migający kursor.
Lady Spark
Hahaha Jay poinformowany ^^ jak to w tym teledysku dużo mężczyzn, to będzie niezły bulwers ze strony ukochanego :P
OdpowiedzUsuńWszyscy kojarzą Adę z US5 i na odwrót. Chociaż razem nie występują, to i tak samo się nasuwa skojarzenie. Media zawsze ciekawi życie prywatne, nic nowego.
Czekam na emocje :D
Pozdrawiam
Mam nadzieje, że związek Ade i Jay'a przetrwa mimo tej rozłąki. Na pewno nie jest im łatwo, ale powinni walczyć, z całych sił.
OdpowiedzUsuńMatko! Wiesz jak ja bym wróciła do tamtych czasów! Do czekania na kolejne programy, na teledyski, do odliczania czasu kiedy wreszcie premiera pojawi się na internecie, a potem w kółko odtwarzanie tego samego teledysku, dopóki człowiek nie nauczył się na pamięć każdego, nawet najmniejszego ruchu! Och, to było cudowne! Niech te czasy wrócą! :(
OdpowiedzUsuńZnalazłam się przypadkowo na zupełnie innym blogu. Autor... Lady Spark... Coś mi to mówi. :) Kliknęłam na promocję nowego bloga i tak znalazłam się tutaj :) Zajrzałam do pierwszego rozdziału i... zostałam na dłużej. Nagle olśniło mnie. Nasza "stara", dobra pomysłowa Ada :) Czytając o US5 momentalnie przed oczami stanęły mi inne (pisane razem a także, te pisane osobno) opowiadania oraz nasze wygłupy nocne na komunikatorze :) Cieszę się, że "powróciłaś do korzeni". Z niecierpliwością oczekuję na dodanie przez Ciebie kolejnego rozdziału - bez wątpienia będę czytać dalej. Ciekawa jestem twojej wyobraźni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Patuśka_
Jeśli coś mogło mnie wzruszyć o 6:40 rano to tylko życzenia urodzinowe od mojego wielbionego siatkarza i komentarz od Ciebie :*
UsuńDziękuję :* Sama to wszysto doskonale pamiętam!
Pozdrawiam!
Lady Spark
czekam i czekam za tym nowym rozdziałem ale chyba się nie doczekam :( Pogoń tą swoją wenę bo jak nie to ja znajdę i już sama się z nią odpowiednio obejdę.
OdpowiedzUsuń